Kiedyś świat Apple (przynajmniej w Polsce, ale zawsze byliśmy do tyłu) był jakby nieco z boku – w świecie PC maki były egzotyczne, pojawiały się rzadko, a jeśli już charakterystyczny znaczek z jabłuszkiem zaistniał w otoczeniu, przyciągał wzrok właśnie tym, że 'pojawiał się', a nie było to coś normalnego. (No dobra, w pracowniach szkolnych stały maki, ale nadal rzadko). A teraz jest iPhone i mają go tzw. 'wszyscy'. Na ulicy - gejfon. W tramwaju - gejfon. W kieszeni - gejfon. Wszędzie.
Jakiś czas temu (dla dociekliwych: w roku 2001) Pewien Pan (dla dociekliwych: Eric S. Raymond (dla bardziej dociekliwych: use Google, Luke)) popełnił był artykuł 'Jak mądrze zadawać pytania' dotyczący tego, co w czasach ówczesnych widział na grupach dyskusyjnych, forach internetowych i rozmaitych innych sieciowych skupiskach ludzi zjednoczonych wokół jednej idei, technologii, pasji, szczególnie tych, które oferują pomoc dla nowych, niedoświadczonych lub obytych, lecz wciąż poszukujących nowych wiadomości. W swojej 'karierze' na MyApple często powołuję się na ten artykuł, szczególnie w sytuacjach mocno skrajnych, dlatego właśnie jako samozwańczy 'naczelny hejter' (dla łapiących wolniej: od angielskiego 'hate', czyt. 'hejt' – nienawiść, nienawidzić) MyApple postanowiłem swój pierwszy post blogowy poświęcić zjawiskom tam opisanym, a wciąż obecnym w Internecie.